20.4.12

once again Sydney




Po raz kolejny wracam do Sydney. Niestety tym razem tylko wspomnieniami. Coś w tym jest, że jak się raz pojedzie to później jakaś dziwna moc ciągnie Cię tam z powrotem. Wspomnienia stamtąd są jak bumerang, zawsze wracają, chociaż ten pierwotny, australijski służył do całkiem innych celów. Chcesz zjeść kangura? Użyj bumerangu i sobie upoluj. Ok, nie miało być o polowaniu… Miasto emanuje energią, warto polecieć tam chociaż na chwilę, kultowa Opera House, Harbour Bridge czy lunch we wieży z widokiem na całe miasto zrekompensuje 24 godzinny lot – który mimo stereotypów też potrafi być bardzo ciekawy i  wygodny - powiedział fan latania.

Matura zbliża się wielkimi krokami dlatego ostatnio rzadko dodaję nowe wpisy. Czas robi swoje. Ale mam nadzieję że już wkrótce pojawi się tutaj dużo nowości! 





Now you can follow me on TWITTER and FACEBOOK











Zapraszam na zdjęcia. Chcesz jakąś sesję? Można pisać :

piotreklipinski0111@gmail.com