W Barcelonie, kieszonkowiec moze zarobic w jeden dzien ok 8 tys euro. W nocy? Jeszcze wiecej. Jezeli nie pracuje sam, a z rodzina, najprawdopodobniej koles jest milionerem. Dodatkowo, prawo w Hiszpanii sprzyja ulicznym rabusiom, za kradziez idzie sie do celi na 3 dni, pozniej znowu sie kradnie.
Ci ludzie sa zawodowcami, w perfekcyjny sposob potrafia odwrocic uwage ofiary, sa tez magikami bo znikaja po 5 sekundach, zanim sie zorientujesz, ze nie masz nic w kieszeniach.
Jak oni to robia?
1. Gry. Zachecaja do wziecia udzialu w przeroznych grach, np. karcianych. Odwracaja uwage i kradna. Zazwyczaj nie jest to jedna osoba.
2. Sex. Smiale dotykanie intymnych czesci ciala przez prostytutki, transeksualistow, kobiet i mezczyzn. Ofiara, probujaca uwolnic sie z milosnych usciskow, prawdopodobnie nie ma juz nic w portfelu.
3. Tlok. Kradna na potege w metrze, na zatloczonych ulicach, na plazy, przy roznego rodzaju atrakcjach turystycznych. Wszedzie gdzie jest tlok i duzo turystow.
4. Sielanka. Siedzisz sobie spokojnie na laweczce, rozmawiasz z przyjaciolka, obok lezy Twoj aparat, podchodzi brudas, pyta sie cos po hiszpansku, odwracasz glowe w jego kierunku, i w tym momencie podbiega drugi kolega brudas, uciekajac juz z Twoim aparatem.
5. Tancerz. Idziesz sobie spokojnie ulica, podchodzi usmiechniety i wyluzowany 'zlodziej', zagaduje, przybija piatke i sie smieje. Zaczyna tanczyc 'brasilian kurwa dance', co wiecej zaczyna uczyc jak tanczyc. Chwila nieuwagi i po wszystkim. Arab wyparowal.
Mnie sie przytrafil sposob nr 5. Wiem jak koles wygladal, w co byl ubrany itd. Dziwi mnie tylko to jak sprawnie i sprytnie ukradl mi iPhona 5 po czym jeszcze szybciej wyparowal. Przyjaciolka obserwowala cala sytuacje, co jest dowodem na to ze te mendy sa na prawde bardzo sprytne.
Hiszpanska policja jak i 90% hiszpanow nie zna angielskiego. Komisariaty sa pelne, ludzi okradzionych tak jak ja. Pani tlumacz mi tylko powiedziala, ze ONI kochaja iphony wiec raczej go juz nie odzyskam. Skala problemu kieszonkowcow w Barcelonie jest olbrzymia!
Cale szczescie stracilem telefon w ostatni dzien, to byl pierwszy i ostatni raz jak mialem go podczas wakacji przy sobie. Trudno, zle miejsce zly czas.
Jedziecie na wakacje? Wezcie ze soba stary telefon, kupcie inna karte sim, zapiszcie sobie tylko najwazniejsze numery do przyjaciol czy rodziny. Nigdy nie noscie przy sobie kart kredytowych, dokumentow i duzej ilosci gotowki. Jezeli juz musicie to schowajcie gdzies pod koszulke, nigdy do kieszeni w spodniach. Jezeli dojdzie do takiej sytuacji, ze ktos wam ukradnie telefon to podczas wizyty na komisariacie, bedziecie musieli podac numer IMEI, ktory warto miec gdzies zapisany, tak w razie czego.
W kazdym razie wakacje udane w 100%! Barcelona zyje noca, imprezy zaczynaja sie od 1-2 w nocy i trwaja do samego rana. Klubow cala masa, jest ich nawet za duzo, trudno zdecydowac sie ktory odwiedzic. Zazwyczaj sa ogromne, mieszczace ponad 1,5 tys osob.
Ceny w restauracjach przystepne, drozej jest juz w klubach np. piwo 5€.
Barcelona jest przesliczna ale nie wiem czy moglbym tam zostac na dluzej. Raczej nie. Duzo turystow, wszedzie tloczno, w metrze duszno, nikt nie mowi po angielsku.. Wole moja Kopenhage ;)
piotreklipinski0111@gmail.com